43, InfoS

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
43
Maj
2009
SERWIS INFORMACYJNY K. Z. nr 311 NSZZ „SOLIDARNOŚĆ „ CADBURY WEDEL
WIADOMOŚCI KOMISJI ZAKŁADOWEJ
R
ozmawiać trzeba, nawet o błahostkach,
czy też o niewielkich problemach.
Nikt nie wynalazł lepszego sposobu
komunikacji, jak bezpośrednia rozmowa.
Szczególnie, gdy dotyczy to istotnych
zagadnień lub sytuacji. I tak się właśnie stało,
że Komisja Zakładowa poprosiła o rozmowę
z Prezesem Firmy. Poprzedzone to zostało
listem, który, miał naświetlić i wyjaśnić cel
spotkania. I wcale nie błahy temat lub mało
istotny brany był pod uwagę.
A
le najpierw od początku.
W dniu 07.04.2009 odbyło się informacyjne
spotkanie kwartalne, w którym uczestniczył
Dyrektor Produkcji Witold Ziobrowski oraz
Partner Biznesowy HR Małgorzata Góralska.
Związki zawodowe wysłuchały podsumowania
wyników, 1–szej połowy 2009 roku, oraz
planów na następny okres.
Nie będę tu przedstawiał szczegółów, bo są to
informacje poufne i obowiązuje nas tajemnica
biznesowa. Ale poruszaliśmy tematy
sprzedaży, sezonowości produkcji, zmian na
wyrobach wschodnich oraz sytuacji w
Bielanach Wrocławskich. Troszkę ogólnikowo,
ale tajemnica to tajemnica i kropka.
Oczywiście nie dało się pominąć sprawy
nowego budynku socjalnego. Czyli sukcesów,
ale także i porażek. No może nie porażek, ale
może bardziej niedociągnięć.
Najbardziej smakowity temat pozostał na
koniec spotkania i wiązał się z linią C-600 oraz
próbami naszych wyrobów w jednym z
zakładów europejskich.
Temat wywołany przez Komisję Zakładową.
Temat, który chcieliśmy omówić także na
bezpośrednim spotkaniu z Prezesem.
Nie udało się rozwiać wątpliwości i pytań
Komisji Zakładowej dotyczących produkcji
agregatu C-600. Nie pozostało nic innego, aby
wystosować list do Prezesa Firmy i oczekiwać
na bezpośrednią rozmowę.
W
dniu 16.04.2009 odbyło się spotkanie
pomiędzy Członkami Zarządu Firmy a
przedstawicielami Komisji Zakładowej.
Spotkanie wnoszące bardzo dużo do relacji
pomiędzy nami, jako reprezentantami
pracowników a Pracodawcą.
Temat mógł być tylko jeden, czyli produkcja
wyrobów nadziewanych.
Cieszę się bardzo, że do tego spotkania doszło,
cieszę się, że zostaliśmy wysłuchani.
Nie do końca pomogło to rozwiać wątpliwości
Komisji Zakładowej, co do zamierzeń
właścicieli wobec produkcji w Polsce, ale
pozwoliło przekazać Zarządowi swoje
spostrzeżenia oraz stanowisko wobec
pewnych zamierzeń i zagrożeń.
Mamy świadomość, że nie jest tak słodko jak
to próbuje się przekazać pracownikom, lecz
Komisja Zakładowa jest w stanie zareagować
z odpowiednim wyprzedzeniem na zagrożenia
dotyczące miejsc pracy lub ruchów
biznesowych, które w jakikolwiek sposób
mogą stanowić niebezpieczeństwo.
B
ardzo istotne w działalności Komisji
Zakładowej są spotkania robocze na szczeblu
operacyjnym. I tak jest, co tydzień, gdy
rozmawiamy z przedstawicielami Pracodawcy.
Nie są to spotkania towarzystwa wzajemnej
adoracji, lecz jest to przegląd tego, co zostało
zgłoszone Komisji Zakładowej.
Być może wiele tych informacji i wiadomości
oraz nieporozumień, powinno zostać
rozwiązane na poziomie liderów lub
kierowników obszarów, ale widać, że albo ktoś
boi się odezwać, albo nie przejmuje się
problemami zgłaszanymi przez pracowników.
C
o od ostatniego numeru pojawiło się
nowego? Tematów nie było za dużo, po primo,
że wiosna w pełni i czujemy się lekko
oszołomieni zmianą temperatury.
Sekundo, okres świąt Wielkanocnych jakoś
inaczej nas usposabia do życia. Ale słodko też
nie było i parę tematów się znalazło.
Z
aczniemy od.....no właśnie, niby temat
ważny, ale nie wiadomo jak ruszyć.
Sprawa C-600 i zespołu do spraw nalewarek.
Niby błahostka a jakoś dziwnie, że po uszach
dostali pracownicy, którzy wykazali się
inicjatywą i chęcią współpracy, a niewłączeni
do tego jakiegoś, powtarzam jakiegoś zespołu.
N
o dobrze teraz dalej, czyli sprawa transportu
z linii mas tłustych po pochylni do klatki I.
Niby nic, ale nie dosyć, że wydłużony transport
przez windę nr 6 to jeszcze w dodatku spora
uciążliwość dla pracowników.
W tym przypadku w odpowiedzi uzyskaliśmy
informacje o zakupie nowych wózków z
hamulcami, które będą testowane, aby
wykorzystywać tą drogę, oraz o przygotowaniu
rozwiązania alternatywnego w momencie
awarii dźwigu nr 6.
Z
ajęliśmy się także sprawą harmonogramu
pracy dla działu C-600. Według widzenia
Komisji Zakładowej takie ustawienie grafiku
wskazywało na planowane godziny
nadliczbowe w sierpniu.
Życie jednak zweryfikowało trochę plany
produkcyjne tego działu. I mówiąc krótko,
jest po sprawie.
K
olejny konflikt to obsada na linii 2 Ptasiego
Mleczka. Pracownicy zgłaszali zmniejszenie
obsady osób zbierających przy jednoczesnym
podniesieniu wydajności linii.
Faktycznie
zostało zlikwidowane stanowisko
etykietowania, bo ten etap został zastąpiony
urządzeniem, ale odpowiedź, jaką dostała
Komisja Zakładowa nie do końca nas
przekonuje.

Obsada, która funkcjonowała do marca
została stworzona na etap rozruchu i nauki
pracowników, bo w tym czasie dochodziliśmy
do pełnej wydajności tej linii.
Obecnie linia
pracuje z powtarzalną wydajnością i etap
szkolenia też dobiega końca(jeszcze uczymy na
niej operatorów z L1), dlatego też obsada linii
jest ustawiana zgodnie z założeniami, które
powstały na nasze zlecenie w firmie MTM w
trakcie jej projektowania. Założenia te
zakładały, że na zbieraniu w każdym z czterech
zespołów będzie pracowało po dwie osoby
zbierające i jedna rotująca pracująca w pozycji
stojącej. Osoby te miały sie zmieniać między
sobą, aby uniknąć monotonicznej postawy
siedzącej. My chcemy, aby wymiana była
jeszcze większa i panie ze zbierania część
zmiany przepracowały na pakowaniu w innej
pozycji niż siedząca, dlatego będziemy
rotowali pracowników między zbieraniem i
pakowaniem. Nie mamy też osób na
wybieraniu braków, które były pierwotnie
przewidywane. Wykonaliśmy też przesunięcie
jednego pana pracującego w transporcie na 3
piętrze, aby wsparł zespół na 2 piętrze w
rotowaniu. Nie ma problemu z rotowanie, bo
każdy pracownik(a szczególnie zbierania i
pakowania) jest nieobecny na stanowisku
średnio 40-45 min przy zachowaniu, że posiłek
powinien być między 2 i 6 godziną pracy.
Łatwo to można sprawdzić robiąc fotografię
dnia wybranym pracownikom”.
Natomiast będziemy zbierać informacje,
a w szczególności od działu BHP dotyczące
stanowisk pracy w kontekście badań
kaloryczności, oceny ryzyka zawodowego.
I
stotnym zagrożeniem występującym na C-600
jest podajnik do płytek. Urządzenie, które w
zamierzeniach miało usprawnić proces
produkcyjny, stanowi źródło zagrożenia oraz
utrudnia warunki pracy na tym dziale. Komisja
Zakładowa zgłosiła ten problem, jako temat do
szybkiego rozwiązania.
Z
głaszacie coraz więcej uwag dotyczących tak
zwanych „paszportów”. Nie będziemy
polemizować, co do ich przydatności lub nie,
natomiast, jeżeli już pojawił się tego typu
dokument to dane tam znajdujące się powinny
być jak najbardziej wiarygodne i
odzwierciedlające faktyczne umiejętności
pracownika. A jak to faktycznie jest sami
dobrze wiecie. Z tym dokumentem wiąże się
także następny problem, który dotyczy
ochrony wizerunku. Komisja Zakładowa na
waszą prośbę, wystąpiła do Generalnego
Inspektora Danych Osobowych wyjaśnienie
czy nie nastąpiło naruszenie dobra osobistego
(zdjęcie). Pracownicy przekazywali fotografie,
które miały zostać wykorzystane do nowych
kart rejestracyjnych, natomiast wykorzystanie
wizerunku w innym celu, nawet w dokumencie
wewnętrznym, ale upublicznionym, może
stanowić naruszenie przepisów.
I
nnym tematem jest umiejscowienie w
widocznym miejscu na ubraniach roboczych
naszego imienia i nazwiska. Jest to o tyle
ciekawe, że nie za bardzo wiemy, czy taka
zasada może być stosowana.
Poprosiliśmy o wyjaśnienie wyżej wspomniany
urząd, w szczególności, gdy pracownicy firm
zewnętrznych nie są poddani takim
zaleceniom.
Z
bliża się okres letni i robi się coraz cieplej.
Umiejscowienie stołówki zakładowej nie
sprzyja spokojnemu spożyciu posiłków w dni
słoneczne. Zasadnym było by zamontować
żaluzje lub wertykale, które ocieniłyby to
pomieszczenie. Tego typu sugestię, Komisja
Zakładowa przekazała pracodawcy.
K
olejny temat oczekujący rozwiązań, dotyczy
przerwy dla pracowników pracujących po 12
godzin. Komisja Zakładowa jeszcze raz
przypomina Pracodawcy, że tego typu praca,
jeżeli nie jest wykonywana w systemie
równoważnym, a przybiera formę skróconego
tygodnia pracy, może być świadczona po
uzyskaniu zgody i akceptacji związków
zawodowych, o czym ktoś zapomniał.
Dodatkowym aspektem świadczenia pracy w
tym systemie jest jednoznaczna zgoda
pracownika na wykonywanie takiej pracy, o
czym mówi artykuł 143 Kodeksu Pracy.
Powstaje natomiast pytanie, którego nie
normalizują żadne przepisy dotyczące przerwy
w pracy. Czy w momencie, gdy świadczona jest
poza zakres podstawowy, należy się czy nie,
druga krótka przerwa regeneracyjna?
N
owością pojawiającą się wśród problemów
zgłaszanych przez pracowników jest sytuacja
na dziale chałwy i sezamek. Pracownicy, którzy
pojawiają się w Komisji Zakładowej
przejawiają zachowania ludzi zestresowanych i
zastraszonych. Czy ta sytuacja jest czymś
nowym, czy wyklarowała się w momencie, gdy
brak jest w danej chwili osoby zarządzającej?
P
roblemy działu chałwy i sezamek dotyczą
także precyzyjnych sformułowań
organizacyjnych. Szczególnie, gdy wiąże się to
z poziomem premii. Okazuje się, że zespół,
który wykonywał pracę zamiennie raz na
jednym agregacie a następny tydzień na
drugim, potrafi mieć rozbieżności w poziomie
premii rzędu 3%. Warunkowane jest to
najprawdopodobniej przynależnością
personalną do poszczególnych linii.
Nasuwa się tu pytanie o zasadności
utrzymywania sztucznego podziału na chałwę i
sezamki, skoro ci sami pracownicy wymiennie
pracują na tych liniach?
O
statnim tematem w tym numerze, ale na
pewno nie w ważności omawianych spraw,
jest praca w zastępstwie, czyli wolne etaty, na
których pracownicy wykonują pracę powyżej
trzech miesięcy w roku. Formuła dodatku za
taką pracę znajduje się w Regulaminie,
natomiast zgodnie z wykładniami Kodeksu
Pracy wszelka praca wykonywana powyżej
określonego okresu z automatu świadczy o
potrzebie stałego zatrudnienia na danym
stanowisku. Czyli istnieje zasadność
powierzenia pracownikowi zadań innych niż
określone w jego umowie o pracę.
"Krzywdy spisuj na piasku - dobrodziejstwa na
marmurze.
Obserwuj wszystkich ludzi, siebie samego
najdokładniej." Benjamin Franklin
właściciele naszej firmy. I niby nigdy nie
odszedłem z jednego miejsca pracy, to stempli
w dowodzie posiadałem kilka tak jak zmieniali
się pracodawcy. Przez ten długi okres czasu,
można było zauważyć jedną podstawową
zasadę, która charakteryzowała tą jakże
zasłużoną firmę. Dbałość i szacunek dla
długoletnich pracowników, dla ich
doświadczenia i pracy, jaką włożyli dla tego
zakładu. Co z tego pozostało, chyba tak jak to
obserwujemy na zewnątrz?
Niby fasada i wygląd zewnętrzny poddawany
jest renowacji, niby spotkania i jubileusze są
podtrzymywane, ale ...no właśnie, małe ale.
Ech szkoda pisać. Z wartości tej firmy nie
zostało już wiele, a na pewno nie zostało nic
z szacunku dla starych Wedlowców, którzy
często pracują tutaj z sentymentu dla tego
zakładu. Wiem, o czym piszę, zresztą
wystarczy być trochę spostrzegawczym, aby
zauważyć „wyścig szczurów”. Nie ma już
miejsca w tej firmie dla tych, którzy mają
doświadczenie, a z racji wieku i stażu pracy są
ponizani.
- Nowe zarządzanie, jakie stawia właściciel,
wymagają innego podejścia, innego
zagazowania i .....to najczęściej słyszymy.
-Nie nadążacie za zespołem, zespół musi za
ciebie pracować, jak ty tego nie wykonasz to
zespół .......
Albo jeszcze inaczej
– Ja to dopiero przyjąłem fachowców a ci, co
tu pracują od dawna to guzik nie specjaliści.
ŚMIESZNE?
Niestety nie. To obecna rzeczywistość.
To smutne i żałosne, że jeżeli osiągnęło się
jakiś wiek, jakieś doświadczenie i przez wiele
lat pracowała się dla tej firmy, to takie
traktowanie budzić może tylko w nas
wściekłość. Niestety slogany, jakie pojawiają
się nie mają nic wspólnego z hasłami, że to
pracownicy są największą wartością tej firmy,
że ceni się doświadczenie i zaangażowanie.
No cóż, chyba urodziliśmy się o wiele lat za
wcześnie żeby to zrozumieć. A może i nie?
Możemy się tylko pocieszać tym, że za 5, 10
lub 15 lat to samo czeka tych, którzy w tym
momencie tak się zachowują.
Miałem
napisać o
rzeczach
wesołych, ale
cóż niestety
rzeczywistość,
jaka jest sami
widzimy.
I jest mi
smutno, albo
raczej jestem
wściekły. Owszem, ta moja wściekłość może
uwidocznić się tylko w tym tekście, ale to daje
także jakiś sposób wyładowania złości.
A czym się tak zezłościłem, co mnie
zbulwersowało. Na pewno nie sytuacja w
polityce, na pewno nie kryzys. Więc, zostało
nasze podwórko zakładowe. Co najdziwniejsze
każdy znajduje jakieś powody do frustracji,
niezadowolenia lub przygnębienia!
Tym bardziej ja mogę znajdować powody ku
temu, aby być w takim stanie. Co dziwne, że
nie z powodu, że jestem szefem związku, lecz
dlatego że jestem długoletnim pracownikiem
firmy, która w swojej historii szczyciła się etyką
i dbaniem o swój wizerunek i prestiż.
I niby wszystko w porządku, przedsiębiorstwo
jest dostrzegane przez społeczeństwo, ba
szczyci się rozpoznawalnością i zdobywa
prestiżowe nagrody i wyróżnienia. Cóż.
Wszystko raczej na pokaz i dbanie o dobry
wizerunek, a co w środku? Boję się napisać
wyrazów, które ktoś kiedyś nazwał, że są
używane tylko przez plebs. Ale takich
powinienem właśnie użyć. W radiu czy w
telewizji pojawia się najczęściej głośne piiiiiiii.
Mnie chyba zostaje w to miejsce wstawiać
kropki lub wykrzykniki. Długi wstęp, ale bardzo
potrzebny, przejdźmy do sedna. Pracuję już w
naszym zakładzie ćwierć wieku, jest to
naprawdę bardzo duży kawałek życia.
Rozpoczynałem w momencie, gdy istniała
jeszcze komuna, a później przyszedł okres
przekształceń i kapitalizmu. Zmieniali się także
"Solidarność na kryzys"
- pod takim hasłem
NSZZ Solidarność
zainicjowała
ogólnopolską
kampanię informacyjną. Korzystając z
doświadczeń innych krajów Unii Europejskiej w
celu przeciwdziałania negatywnym skutkom
kryzysu, "S" postuluje o solidarne
współdziałanie pracodawców i pracowników
przy aktywnym wsparciu rządu.
WZD SEKCJI
KRAJOWEJ
PRZEMYSŁU
CUKIERNICZEGO,
MŁYNARSKIEGO i
PIEKARNICZEGO
W dniach 21 – 23 maja 2009 w Szczytnej
odbyło się ostatnie w tej kadencji Walne
Zebranie Delegatów. Obrady połączone
zostały ze szkoleniem z wartościowania
stanowisk pracy oraz poszerzone o panel
szkoleniowy „czy można tobą manipulować?”.
Obecni byli przedstawiciele 12 zakładów pracy
skupionych w Sekcji, którzy przekazali
informacje dotyczące skutków kryzysu oraz
działań, jakie poszczególne zakłady
zastosowały lub zastosują w momencie
pojawienia się zagrożeń z tym związanych.
Delegaci zgodnie potwierdzili, że sytuacja w
branży jest na chwilę obecną dosyć stabilna, a
przejściowe problemy w poszczególnych
zakładach związane są jak na razie z
sezonowością wyrobów. Pośrednio obserwuje
się także zmniejszone zainteresowanie
naszymi wyrobami, które związane jest ze
zubożeniem społeczeństwa.
Kampania "Solidarność na kryzys" jest
prowadzona przez NSZZ "Solidarność" w celu
ochrony pracowników przed negatywnymi
konsekwencjami kryzysu gospodarczego.
Stopa bezrobocia w styczniu br. wzrosła do
10,5 proc.
1
Według analityków jeszcze
wzrośnie ponieważ firmy chcą ograniczyć
skutki kryzysu poprzez redukcję zatrudnienia.
NSZZ "Solidarność", opierając się na
założeniach Komisji Europejskiej, uważa, że
jednym z najważniejszych założeń w walce z
kryzysem powinno być utrzymanie siły
nabywczej, wpływającej na wzrost popytu
wewnętrznego i rozwój gospodarki.
Równoległym kierunkiem działań musi być
ochrona miejsc pracy, opracowanie systemu
pomocy dla najuboższych i najbardziej
poszkodowanych w wyniku kryzysu. Działania
te powinny być realizowane w oparciu o
zasady solidarności i sprawiedliwości
społecznej.
Rozwiązania przyjęte w innych krajów Unii
Europejskiej wskazują na celowość działań
opartych na zasadzie solidarności.
Przyjęty 26 listopada 2008 r. przez Komisję
Europejską komunikat "Europejski plan
naprawy gospodarczej" oparty na zasadzie
solidarności i sprawiedliwości społecznej
skupia się na 2 kluczowych filarach.
Pierwszym jest zwiększenie siły nabywczej
umożliwiającej wzrost popytu i zaufania.
Drugim jest ukierunkowanie działań
krótkoterminowych na zwiększenie
konkurencyjności w dalszej perspektywie,
poprzez przyjęcie działań dostosowawczych do
sytuacji.
WZD Sekcji potwierdziło, że spotkania
pomiędzy konkurencyjnymi zakładami pracy,
ale w gronie przedstawicieli związkowych
mogą wnieść ciekawe spojrzenie na temat
ogólnych stosunków społecznych, problemów
pracowniczych czy też ochronie miejsc pracy.
Nie są jednak w żaden sposób odpowiednie w
momencie, gdy ktoś oczekuje rozwiązań
biznesowych. Związki zawodowe mimo
wszelkich podobieństw są także
reprezentantem konkretnej firmy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl