41. Ostatnie lata Pierwszej Rzeczypospolitej, Dzieje Narodu i Państwa Polskiego []

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ZofiaZielińska
Ostatnie lata
Piewszej
Rzecz
y
p
os
p
olitej
Od rekcji
Jesteśmy społeczeństwem - jak żadne chyba inne - no­
wanym pzeszłością. Tą najbliższą i tą bardzo dległą. A jedno­
Cześnie zetelna znajomość historii nie jest najmcniejszą stro­
ną Polaków.
Spróbujmy wspólnie usunąć ten pozony paradoks, pdej­
mijmy próbę przebicia się pzez gąszcz dat i wydarzeń z pze·
szłości, by łatwiej
'
znaleźć odpowiedź na pytania, które niesie
współzesnoć.
' .
W
naszej nowej serii wydawniczej atytułowanej
Dzije na­
du i aswa okio,
której pieWSze wołumeny ddajemy
do ąk Czytelników, chcemy przedstawić dzieje Polski d zara­
nia po wybuch
II
wojny światowej w i sposób, by lektura ych
tekstów była przygdą intelektualną.
Autorami ich będą wybimi polscy histoycy, co stanowi

rancję nie tylko zetelnCi, ale i poziomu naukowego. Przyję­
liśmy formułę wydawnizą zbliżoną do cieszącej się powdze­
niem serii
II ojna
atow,
co umożliwia bogatą szatę

czną· Będziemy wydawać te tytuły w nasowym nakładzie
160
tysięcy egzemplarzy. ącznie liczyć będą one około
1000
arku­
szy wydawniczych, gdy pzecięma książka liczy ich około
20.
(Możliwość pomieszczenia w każdym zeszycie
100-120
ilustra­
cji daje niespotykane dotychczas szanse populayzacji ikonogra­
ii, ok.
650
reprodukcji). Będzie to więc największe dzieło
zbiorowe histoyków polskich. Ale każda z tych części będzie
dziełem indywidualnym. Nie zamierzamy bowiem narzucać au­
torom reguł jednolitych. Przeciwnie
-
zależy nam, aby formu­
łowali własne sądy, by prezentowali rezultay swych badań.
Ma to być w m założeniu seria populanonaukowa, ale
rozumiemy to określenie jako obowiązek pzedstawienia w do­
stępnej i atrakcyjnej formie pełnej wiedzy o naszej przeszłości.
Populryzacja dotyczyć może bowiem tylko formy
-
nigdy treś-
ci.
CaloĆ naszego zamiezenia pdzieliliśmy na y tomy.
Dzieje Polski średniowicznej (do
V
w.) i dzieje Polski nowo­
żmej pzygotowane będą przez zespół redakcyjny krakowskie­
go ośrdka
AW.
Dzieje Polski od rozbiorów po wybuch II
wojny światowej przez ośrodek warszawski
AW.
Będziemy wdzięczni za wszelkie uwagi krtyczne. Ostate­
cznym bowiem sędzią każdego przedsięlięcia wydawniczego
jest awsze Czytelnik.
MI
Czar/ory; lowa
XV/Ul. MaI. L ue SilvCSlre
August Czatoki II sdJ)/ku ca.
Autor
nieznany
Stanilaw Luomirski. Mai. K. Jesandrowio.
2
Początek czasów stanisławowskich
W ;)statnich latach panowania Augusta
III
najlepiej zorganizo·
wanym stronnictwem byla
"
familia" Czartoryskich i Poniatow·
skich. Przywdcami ugrupowania byli Michal Fyderyk Czato·
ryski, kanclerz litwski oraz jego brat August Aleksander, woj
e
·
wda ruski. Młdsze pokolenie "familii" tworzyli ynowie Sta
·
nislawa Poniatowskiego i Konstancji z Czatoyskich, SiOSly
książąt Michała i Augusta: pdkomorzy koronny Kazimiez,
stolnik litewski Stanislw, generał w slużbie austriackiej Andzej
oraz ksiądz MichaJ, a także syn wojewdy ruskiego, general
ziem podolskich Adam Kazimierz Czartoryski oraz zięć księcia
Augusta, niebawem marsałek wielki koronny Stanislaw Lubo·
mirski. Ciśle z nimi związany był Andrzej amoyski, d grudnia
174
roku kanclez wielki koronny.
"Familia" byla zdeydwanie antypruska. Już pczątki pa·
nowania Frydeyka
II
(napad na austriacki Śląsk i zagrabienie tej
prowincji) utwierdziły przywdców stronnicta w przekona·
niu, że Berlin stanowi dla Warszawy najgroźniejsze niebezpie·
cleństwo. A ponieważ RzeLZpospolita z kilkunastotysięczną,
nieyszkoloną armią, nie bylaby w stanie powstrzymać zabor·
czości Prus jedyną nadzieją pozostawala Rosja. Catoryscy opie·
rali
ą
petersburską orientację na trlech przesiankach. Ponie·
waż
od
czasów Piotra
I
Rzeczpospolita byla faktycznie rosyjskim
protektoratem, Petersbug we wlasnym interesie powinien ją
chronić przed pruską inwazją· Drugą przesianką bylo zalożenie,
iż ama Rosja, nie potrzebując przyrostu terytorialnego, nie żywi
zględem Polski intencji aborczych. Tzecią
-
nadzieja, że Pe·
tersburg, w pzeciwieństwie do Berlina, nie będzie zaadniczo
wrogi idei pzeprowadzenia w Polce niezbędnych reform.
Ostatnia przesianka wynikala z pobożnych życzeń, a nie z pew·
noci. Książęta nie tylko bowiem zdawali obie sprawę z nieuf·
noci rosyjskich olitykw wobec ich planów reformatorskich.
W roku
1763,
gdy Petersburg w ostatniej chwili wycofaJ popar·
cie dla planowanego przez nich zamachu stanu jeszcze a życia
Augusta
III,
przekonali się, że ana nie życzy sobie ich
nadmienego wlmcnienia, które pozwoli loby na szybkie
zmiany ustrojowe. Ponadto Czatoryscy slusznie domyślali się,
że niemaJy wpływ na ożywienie rosyjskiej nieunoci do pol·
skich reform wywierają nad Newą poslowie pruy. Wszystkie te
zastzeżenia nie mogły zmienić orientacji politycznej pwd·
ców "familii", którzy altenatywy nie mieli. Pozostawało liczyć,
że Rsja pzynajmniej
a
niektóre zmiany prqzwoli, uznając, iż
drdzona Polska będzie dla niej znacznie użyteczniejszym
aJiantem niż kraj słaby i acoany. Już wiele lat pzed ostatni.
ezkrólewiem Czatoryy wypracowali program reform Rze·
olitej. Jego celem było pzekształcenie "stojącego nie­
rządem" kraju askich ostatków w nowczesne, oświecone pań­
stwo.
Już a życia Augusta
III
książęta rozpczęli pzygotowania
do pzejęcia władzy; toteż śmierć Wettyna
(5
X
1763),
otwiera­
jąca ostatnie polskie bezkrólewie, zastała ich przygotowanych
do alki o tron.
Orientacja rosyjska "familii" zdeydoala o tym, że polską
koronę pzeznaczono w Petersburgu dła jednego z jej dziaJaczy.
Na wieść o śmierci Augusta
III
wojska rosyjskie wkrczyły do
Polski; pd ich osłoną Czatorycy awiązali konfederację (pd­
s
bezkrólewi szlachta d dawna tworzyła tego typu związki) i
w jej imieniu zawezwali pomy milinej Petersburga. W ten
sposób wkrczenie wojsk caskich zostało
x
st
alegalizo­
wane. Prośba o "WOjsko auksyliame" była yzykowna, ale w
przekonaniu przywdców ugrupowaąia niezbędna. Dobra
organizacja nie wystarczyłaby "amilii" na opanowanie kraju
pdczas bezkrólewia. Stronnictwo Czartoryskich nie mogłoby
sprostać połączonym silom innych koterii magnackich, ich woj­
skom nadwornym, a także całej prawie armii Rzeczypospolitej,
posłusznej hetmanom
-
pzeciwnikom "catów". Oadziwszy
na tronie wlasnego kandydata i ująwszy ster Rzeczypospolitej,
Czartoyscy chcieli pzeprowadzić adnize reformy, które
drdziłyby państwo i zabezpieczyły je na przyszloć. Szczegóły
reformatorskich planów nie były uzgadniane z Petersburgiem.
BIa"ha na bermycę grenadierów milicji C7.al1oryskich. FOIogr-Jia
3
Ostatnie ata Piewszj zecpopolitj
Narady
"d
elekLjq
/74
r
.
Auor
nicokreślony
Kandydatem "amilii", któy pzy rosjskiej omy mial
osiąść na olskim tronie, był tolnik litewski Stanisław Ponia­
towski. Chć u źrdeł jego kndydatury leżał romans, jaki w
latach
1755-1758
mial z Kaną, wówczs żoną rosyjskiego
nastęy tronu, na petersbusą dezję oparcia go do olskiej
korony wpłynęły pzede szystkim zględy olityzne. Kata­
a
II ła stolnika litwskiego a złowieka, któy jako
ról okaże dobrdziejce należną wzięznoć, to znaczy będzie
uległy wobec arskich
ąń.
Nie bez znaczenia był
t,
ż�
Poniatowski należał do rdu, który świeżo szedł w g mag­
naterii i z takimi RadziwiHami czy Ptckimi nie mógł się rów­
nać nie tylko bogactwem czy rozległocią powiązań rdzinnych
w ręgu dygnitazy, ale taże klientelą szlachcką, a więc�ię­
giem wpływów wśrd "baci". Ta słać apleca społecznego,
pdobnie jak znana nad Newą awiĆ pzedstwicieli starej
magnaterii w stosunku do "paweniuszy" Poniatowskich, roko­
wały więksą ależnoć d araniznej prtektorki i były w
Petersburgu rgumentami na zez kandydtuy Stnisłaa,
pzeciw jego kuzynowi Adamowi Czatoyskiemu zy ujowi
Augustowi.
Kandydaturę Polaa no tym zem w Rosji a znacznie
dogdniejszą niż dopuszzenie któregoś z synów Augusta
III.
Tron olski w ręku kolejnego Wta, usabilizoanego w
Elektoracie Saskim i powiązanego rdzinnie z innymi dyna­
stiami europejskimi, mgłby owiem spawiać wrażenie ręcz
dziedzicznego. ymcsem utrzymanie w Polsce wolnj
elekcji i
ium veto
traktowano w Petersburgu jako ceł
nadrzędny. Wedle zamierzeń Katarzyny II slaby król Rzeczy­
pospolitej, powolny carskiemu ambasadorowi, mial stanowić
nazędzie, za pomcą którego Rosja zachowwala osigniętą
w czasach Piotra
I
pzewagę nad Polska.
ależnć Wasy ntowały Rsji że systematy­
cznie dnawiane sojusze z mi. awaty
11
kwiemia
174
roku, w pzededniu polskiej elekcji, alians Berlina z Peters­
burgiem przewidywał w nie znanych nikomu z Polaków, taże
Ctoyskim, tajnych klauzulach, aróno oparcie obu stron
dla kandydatuy Stanisłaa Poniatoskiego (pruska koncesja na
zecz silniejszej Rsji), jak wspólne stania o swoby religijne
dysydentów i dysunitów olskich (luteranów, alwinów i pra­
wosłanych), wreszcie ajemne czuanie nad utrzymaniem
w Rzospolitej "wolnoci". Ostamia klauzula, pona
d roku
1720
pzez absolutysyzne Prusy i desotyczną Rosję
we wszystkich ajemnch ukladach, oznacała niedopuszcze­
nie do reform, a więc utrzymanie Rzspolitej w stanie
bezwładu i anarchii.
W Polce największe utrudnienie dla reform stanowila kon­
seatwna doa ustrojoa. a jej najażniejszy element
no w okresie skim lum veto, rozumiane już wó­
wcs głównie jako pawo zrywania sejmw i sejmików pzez
każdego z uczesmików. Kozeniem "wolnego nie pozalam"
był z jednej strony sięgający pczątków demoacji szlacheckiej
zwycaj pdejmoania uchwal jedngłośnie (przeciników
k
długo pzekonwano,
ż
ustęoali), z drugiej
-
połączone z
wiarą w nadrzędną tć ustroju wolnociowego pzekona-
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl