39 2010, felietony Magdy Gessler
[ Pobierz całość w formacie PDF ] gotuję się Magda gessler Warszawska restauratorka, gospodyni programu „Kuchenne rewolucje Magdy Gessler” w TVN Wenecja na talerzu raczymy się wątróbką po wenecku – zawsze czujemy się jak królowie, bo smak każdego dania włoskiej kuchni pobudza pro- dukcję endorfin, pozbawia kompleksów i sprawia, że potrafimy się cieszyć każdą chwilą spędzoną przy stole. Zachwycające właściwości kuchni słonecznej Italii objawiły mi się niedawno w Wenecji. Posiłek postanowiłam zjeść w przedziw- nej restauracji, której wnętrze było tak zaprojektowane, że bla- ty stołów, przy których sadzano gości, znajdowały się dokładnie na poziomie wody w weneckich kanałach. Fascynujące, choć nie- zbyt higieniczne. Na szczęście woda była na tyle mętna, że nie było widać, co w niej pływa. Zamówiłam risotto. Krótko po rozmowie z kelnerem na moim stole pojawiła się wielka i ciężka bryła... parmezanu. Potem zjawił się cudownie przystojny włoski kucharz. Trzymał w dłoni łyżkę i uśmiechał się do mnie szel- mowsko. Kompletnie nie rozu- miałam, co się dzieje. Patrzyłam zdumiona, gdy zaczął namiętnie skrobać i wiercić w moim parme- zanie. Kiedy skrobanie i drąże- nie dobiegło końca, pojawił się kolejny przystojny Włoch, który jednym błyskawicznym ruchem przelał całą miskę kleiste- go ryżu do serowego naczynia. Wymieszał starannie, po czym ujął w dłoń tarkę cienką niemal jak żyletka, z namaszczeniem pokrył wierzch mojej potrawy cieniutkimi plasterkami trufli i spojrzał na mnie wyczekująco. Spróbowałam i znalazłam się w niebie. Doprawdy nie spodziewałam się, że może istnieć coś tak niesamowicie pysznego. Risotto cudownie delikatne, nie- mal nieistniejące, a jednocześnie bardzo określone w smaku. Genialne. Osoba towarzysząca mi w tej weneckiej przygodzie również zamówiła risotto, choć jej danie było fioletowo-czarne. To risotto przygotowano bowiem na czerwonym winie z dodatkiem czer- wonej cebuli i cielęcych wątróbek w towarzystwie purpurowego radicchio. Wyglądało niemal jak gęsta czernina, siła zaś smaku tej potrawy była wprost nie z tego świata. Ogromne wrażenie zrobił na mnie również kontrast między moim niewinnie białym risottem a tym diabelsko czarnym daniem. Całości przeżycia dopełniła cudowna burrata, która od swojej tłustej ciężkości niemal rozłamy- wała się od środka i sączyła leniwie swoją kremową, soczystą tłustością wprost na oliwę i dojrzałe, czerwone pomidory. Burrata nie jest daniem weneckim, pochodzi z południa Włoch, ale od wieków ma swoje miejsce na najlepszych weneckich stołach. Prawdziwa burrata jest wielkim świętem, pod warunkiem wszakże, że spożywa się ją świeżo po przyrządzeniu. W Polsce ten sposób podawania mozzarelli jest komplet- nie nieznany, ale ja bardzo chcę to zmienić. Jak zwykle pójdę trochę pod prąd, bo burrata w żadnym wy- padku nie jest daniem dietetycznym, ale daje tyle radości, że nie zawaham się zachęcać do jej spożywania. Kuchnia włoska jest nieprawdopodobnie inspirująca. Kie- dy byłam bardzo głodna, wymyśliłam pizzę, którą nazwałam Murano, bo mieni się kolorami niemal tak samo jak słynne szkło z tej małej weneckiej wysepki. Smak pizzy Murano to duszona na winie konfitura z cebuli w towarzystwie cukinii, bakłażana, żółtej papryki i obłędnie aromatycznego sera taleggio. Na cieniutkim, chrupiącym spodzie ułożyłam równie cienką, przypominającą czerwone szkło warstwę pomidorów, całość zaś dopełnia subtelnie świeży rozmaryn. 96 26 września 2010 | wprost kuchnia włoska jest niesamowita. Ma w sobie magię, która sprawia, że każdy jej element, nawet pozornie najmniej istotny, sprawia, że czujemy się dobrze i błogo. B ez znaczenia, czy pałaszujemy neapolitańską pizzę, czy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstyleman.xlx.pl
|