40, InfoS
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Tam, gdzie jest nasza niemoc, tam też jest siła. Tam gdzie jest nasza nędza, tam też jest nasza wielkość. Tam, gdzie jest ciemność, tam także panuje światło... Jednak tylko wiara może nam o tym powiedzieć i jedynie nadzieja pozwala nam to usłyszeć. I tu jest pies pogrzebany, bo lider powołując się na menago mówi, że tak ma być i basta. Menago racji nie ma niech spojrzy na przepisy. Czytać nie musi umieć, a znać przepisy musi. Jak lider nam powie, że mamy przyjść w niedzielę (która akurat jest dla nas dniem wolnym od pracy), to chociażby gromy waliły przyjść musimy. Bo każdy kiep wie, że prawo mówi: majster każe – robotnik musi. A jak robotnik uzna, że majster nie ma racji, to może do chodzić swoich racji w sądzie. Znacie takiego, co by dochodził? Ale lider musi za te trzy godziny pracy w niedzielę oddać nam cały dzień w możliwie najbliższym terminie. Jak nie odda do końca okresu rozliczeniowego, to musi wtedy zapłacić 100%, ale za cały dzień, nie ino za trzy godziny. I to niech sobie zapamiętają wszyscy - którym nie chce się spojrzeć do Kodeksu Pracy. I jeszcze zapamiętajcie sobie, co napisał Boy -Żeleński : „Do pracy są zwykłe dzionki, a niedziela dla małżonki” . Pisząc o tym jako o przykładzie, nie tak wcale fantazyjnym (znamy to dobrze z naszego podwórka) mam swoiste spostrzeżenia. Sposób zarządzania ludźmi oraz odpowiedzialności za ten proces jest ogromna, a spoczywa w rękach ludzi, którzy niejednokrotnie chyba nie potrafią czytać. Ale jak napisałem nie muszą posiadać tej umiejętności. Od kadry zarządzającej zespołem, musi wymagać się znajomość przepisów. A to już inna książka i bajka. Ludzie to nie maszyny lub przedmioty żeby je traktować, jako mebel do przestawiania. Ręce opadają i nie tylko, na wymysły i problemy, na które jako związki musimy zwracać uwagę. Zastanawiam się tylko nad jednym, jak zostaną ocenieni ci pracownicy (kierownicy lub liderzy), skoro tyle problemów przysporzyli pracownikom, oraz zaangażowali przez swoje działanie, interwencję związków zawodowych w sprawach, które są jasno określone nie tylko w prawie pracy, ale także ujęte w naszych przepisach zakładowych. Zapewne będzie to ocena powyżej oczekiwań lub wybitnie, no bo jak inaczej ocenić kogoś kto przysporzył tyle problemów Solidarności. Przemawia przeze mnie złośliwość, stwierdzą malkontenci. I owszem, ale takie jest zadanie Przewodniczącego związku i tym ma się zajmować. Należy w końcu dotrzeć do wszystkich z tym, że gdy podjęło się wyzwania zarządzania ludźmi to pierwszym podstawowym przesłaniem jest przestrzegania prawa pracowników oraz zasad etycznych. Prawa do wszystkiego, do przerwy, prawa do krytyki, prawa do oddychania i grzebania w nosie, jeżeli jest taka potrzeba i konieczność. Nie jest moim celem wylewanie gorzkich żalów nad tym, co się dzieje, ale dochodzenie do absurdów coraz bardziej potęguje zachowania na działach produkcyjnych, co gorsza nie tylko na poziomie przełożony – podwładny, ale co bardzo boli między współpracownikami na tym samym stanowisku. Zdrowo rozsądkowe myślenie coraz bardziej opuszcza teren tych historycznych murów. Nie będę tu wspominał o sprawie urlopów wypoczynkowych, chociaż kłuci mi się to z zasadami i obowiązkami zawartymi w naszym Regulaminie Pracy, ale o logice myślenia w sytuacjach, które spotęgować mogą konflikty na tle społecznym i etycznym. Pojawiające się niespójne instrukcje, zachowania, potęgują stres pracowników i frustrację. Brak jakiejkolwiek logiki w zachowaniach lub ogłaszanych wytycznych, nie tylko denerwuje, ale prowadzi do przemyśleń dotyczących poziomu osób, które wzięły odpowiedzialność za pewne procesy. Smutnym jest tylko fakt, że na tych absurdach potracą tylko ci, którzy nie tylko, że nie mają wpływu na pewne sytuację, to odpowiedzialność za ich złamanie, obciąży niekoniecznie tych, którzy są za taką sytuację odpowiedzialni. WIADOMOŚCI Z KOMISJI ZAKŁADOWEJ To już trzeci tegoroczny numer Infosa, który przez kilka miesięcy nie funkcjonował w naszym życiu związkowym. Powziąłem decyzję, że najwyższa pora przywrócić to narzędzie, które jest dobrym źródłem informacji, szczególnie, że związkowa tablica informacyjna od momentu remontu budynku biurowego nie znalazła swojego umiejscowienia. Wiadomości dotyczące tego, co dzieje się na terenie zakładu z perspektywy związku zawodowego, oraz spraw dotyczących członków NSZZ „Solidarność” muszą być przedstawiane chłonkom związku. Nasz serwis informacyjny skierowany jest bezpośrednio do związkowców, ale myślę, że każdy znajdzie w nim interesujące informację i wiadomości. W momencie zamykania bieżącego numeru, zakończyły się rozmowy dotyczące przeglądu wynagrodzeń w 2009 roku. Każdy ruch płacowy w zakładzie wzbudza, jak co roku dużo emocji i spekulacji. Potwierdzonym faktem jest, że większość pracowników zdaje sobie sprawę, od czego jest uzależniony i jakie mamy możliwości, jako związki zawodowe. W tej sprawie, mimo że negocjujemy wzrost wynagrodzeń dla wszystkich pracowników, odpowiadamy przez członkami organizacji związkowej i tylko od nich możemy wysłuchiwać jakichkolwiek krytycznych spostrzeżeń i uwag. Piszę to z uwagi na pojawiające się niebezpieczne zjawisko, dotyczące pracowników niezrzeszonych w związkach Do tej pory jako Przewodniczący organizacji związkowej nie wystąpiłem przeciw pracownikom, którzy poddają dyskusją potrzebę istnienia związku zawodowego oraz poruszanych tematów lub spraw. Jestem to w stanie zmienić i najprawdopodobniej uczynię to wobec osób, które łamią nie tylko prawo Konstytucji Rzeczypospolitej, ale także ustawy Kodeks Pracy i ustawę o związkach zawodowych. W tym numerze zajmuję się sprawą mobbingu i takie przykłady wśród pracowników, wskazują także na działania mobbujące wobec członków organizacji związkowych. Sam osobiście jestem już uodporniony na takie działania wobec mojej osoby, szczególnie, że funkcja Przewodniczącego narażona jest na krytykę pracowników, członków związku oraz pracodawcy, czyli przysłowiowe działanie między młotem a kowadłem. Natomiast, co do działań i tłumaczeń związku, to odpowiada on przed własnym sumieniem oraz przed sumieniem tych, którzy do niego należą i którzy mają określone żądania oraz wymagania wobec członków Komisji Zakładowej. Przyzwyczailiśmy się już do pracy w niedzielę, (kto się przyzwyczaił, to się przyzwyczaił). Wiemy, jaką kasę otrzymuje my za tyranie w dzień święty i może dla te go zapominamy, jak to jest, gdy niedziela jest dniem wolnym od pracy, a firma nas potrzebuje akurat w ten dzień. I akurat nie na cały dzień, tylko na krótko – na przykład na trzy godziny. Co na to przepisy, bo lider powiedział, że mamy przyjść na trzy godziny i kiedyś te trzy godziny nam firma odda. Jean Ladriere CZY TAYLORYZM PRZEMINĄŁ? LEAN MANUFACTURING Przypatrując się tej filozofii i działania, które do tego prowadzą, odkryć musimy następujące spostrzeżenie. Metody produkcyjne oraz sposoby działania Lean doprowadzić muszą do elastycznego zarządzania produkcja i zespołami pracowników. Czyli reasumując, o wiele efektywniej będzie wytwarzać dany produkt w małych seriach i tym samym zaspokajać na bieżąco potrzeby klientów, a nie prognozować przez dział marketingu. Podejście takie nie zgadza się z modelem przyjętym przez związki zawodowe, dla których działania skupione są nie tylko na grupie pracowników ale przede wszystkim na jednostkach, czego przeciwnikiem w zasadach działania jest Lean. Przybliżając temat Lean i jego zastosowanie w naszym zakładzie, będę się starał wskazać na źródła zagrożenia oraz na samo napędzanie się tego systemu oraz eliminację jednostki z procesu produkcyjnego i grupy pracowniczej, co ciekawe za jej aprobatą i niechęcią do zachowań, które są odmienne lub niewygodne dla systemu. Ale to odrębny temat na następny numer Infosa. Tayloryzm przeminął. Przeminął? Dziś już nikt nie stosuje takich prymitywnych metod zarządzania. Nikt nie mierzy pracy robotników zegarkiem. Nie te czasy! Dziś są nowe wielce humanitarne systemy zarządzania, jak chociażby Lean Manufacturing. Czyż nie pięknie brzmi? Po naszemu „smukła produkcja”. Z tym określeniem „smukła produkcja” też ciekawa historia. Najpierw zwano ten system „chudą produkcją” później „szczupłą produkcją”, teraz właśnie smukłą. Być może, dlatego, że smukła lepiej się kojarzy. Przesłanie tego systemu brzmi „Nie pracuj ciężko, pracuj z głową”. Pracuj z głową ma oznaczać chociażby to, aby produkować więcej wkładając w pracę mniej wysiłku, poświęcić na jej wykonanie mniej czasu i miejsca, żeby utrzymywać porządek w pracy itp. Cechą systemu jest totalna współpraca wszystkich ze wszystkimi. Jednym słowem wszyscy bez wyjątku pracownicy powinni tak pracować, by poprzez Lean Manufacturing brać udział w wielkim dziele uatrakcyjniania firmy (obniżania kosztów produkcji) ku zadowoleniu klientów. By jednak pracownicy mogli brać udział wielkim dziele muszą być do niego przygotowani. By na przykład nie wykonywali zbędnych ruchów trzeba im najpierw udowodnić, że je wykonują. Do tego służy specjalny program. Pracownik jest filmowany (za Taylora nie było kamer) i mierzy się czas wykonywanej przez niego czynności (stoperem z dokładnością do setnych sekundy). Potem odtwarza się mu jak postępował i analizuje się wspólnie, (bo Lean to wspólne dzieło), co robił nie tak, co może poprawić, jak może szybciej wykonać poszczególne czynności. Potem już uświadomiony może czuć się dumny, że dzięki niemu firma rośnie w siłę. I tak się mierzy liczy i waży każdą czynność, jaką na przykład wykonuje operator jakiegoś urządzenia potrzebną do wykonania jego całościowej pracy. Takie mierzenie nazywa się dziś standaryzacją. A jak można zaoszczędzić powierzchni na stanowisku pracy? Przykład? Proszę bardzo. Układanie kartonów. Dlaczego trzeba układać je w pionie na wysokość 1 metra. A przecież można na 210 a nawet na 230. Że ktoś tam nie dostanie do tej wysokości? Może powinien nauczyć się podskakiwać. Program mu w tym pomoże. Genialność i humanitaryzm Lean polega na tym, że system nie jest narzucony jak za czasów Taylora. We wprowadzaniu w życie systemu biorą udział sami pracownicy. Ba, współtworzą go, udoskonalają. Nie przywłaszcza się ich wiedzy jak chciał Taylor. O nie. Są zachęcani do kreatywności i innowacyjności. Tak, tak, dzięki „smuklej produkcji” pracownicy są, a jeśli jeszcze nie, to zapewne będą dumni ze swojej pracy i szczęśliwi, że dzięki nim wzrasta wartość dodana firmy. Na podstawie tego krótkiego wywodu, chyba jasno udowodniliśmy jak prymitywny był tayloryzm i jak ludzki jest Lean Manufacturing. Znawcy przedmiotu definiują Lean Manufacturing jako filozofię zarządzania prowadzącą do skrócenia czasu od złożenia zamówienia do wysłania produktu dzięki eliminacji marnotrawstwa. W kolejnych numerach pokrótce zapoznam was z zasadami działania Lean. A dla czego mogą się pytać oponenci, mam zająć się tym tematem. Odpowiedź jest oczywista, żeby poznać zasady i przeciwdziałanie ich skutkom, które zostały wpisane w nasz zakład pracy i nasze stanowiska. Filozofia Lean i działanie według zasady „5S” – czyl i selekcja, organizacja, czystość, standaryzacja i samodyscyplina , nie jest przychylnie oceniana przez związki zawodowe. W widzeniu NSZZ „Solidarność” jest to typowy Tayloryzm przystosowany do nowoczesnych technik organizacyjnych i technicznych, wykorzystujący w dodatku najgorsze cechy drzemiące w człowieku, czyli: donosicielstwo, lizusostwo, zazdrość itp.. Główną cechą jest tego systemu jest eliminacja marnotrawstwa. Zachodzi zasadnicze pytanie, co to jest marnotrawstwo. Jest to każda czynność, która wymaga nakładu pracy, ale nie tworzy wartości. Proste i cudowne, prawda? Oznacza to ze każda czynność i czas poświecony na jej wykonanie, która nie daje wartości, jest marnotrawstwem, przynoszącym określone i dokładnie wyliczone straty. Zasada odchudzonego myślenia, z której korzysta Lean sprowadza się do jednego podstawowego zagadnienia. Należy uświadomić sobie, że istnieją czynności, które wykonujemy niepotrzebnie. Odchudzone przedsiębiorstwo to takie, które produkuje coraz więcej, wykorzystując coraz mniej: Czasu, Ludzkiego wysiłku , Skomplikowanych urządzeń, Miejsca. XIII Międzynarodowa Spartakiada Przemysłu Spożywczego NSZZ „Solidarność” Jak co roku drużyna z naszego zakładu szykuje się na tą imprezę, wpisaną w kalendarz już po raz trzynasty (oby nie pechowy). W tym roku sportowców z branży spożywczej gościć będzie miasto Grudziądz, w terminie 11-14 Czerwca. Podczas tegorocznej Spartakiady rozgrywane będą następujące konkurencje sportowe: Piłka nożna, piłka siatkowa, przeciąganie liny, rzut lotką, tenis stołowy rzut do kosza, martwy ciąg, zawody strongman, tenis ziemny, bieg na 200metrów, bieg na 800 metrów, sztafeta (100,200,400 i 800), skok w dal, oraz pchnięcie kulą. Wszystkie dyscypliny rozgrywane są w konkurencjach damskich i męskich. Po raz pierwszy decyzją organizatorów postanowiono nie rozgrywać zawodów wędkarskich, które zostaną przeniesione na termin jesienny, jako Mistrzostwa Branży Spożywczej w wędkarstwie. Nas najbardziej, jak co roku interesuje przeciąganie liny kobiet i mężczyzn im. A. Kamińskiego, nad którą patronat objęła nasza Komisja Zakładowa oraz Sekcja Krajowa Przemysłu Cukierniczego Młynarskiego i Piekarniczego, której Przewodniczącym był Św.P. Andrzej Kamiński. Według wstępnych wyliczeń i dokonanych rezerwacji, koszty noclegu, wyżywienia i przejazdu układają się w kwotę 340 zł od uczestnika. Są to tak zwane koszty 100% czyli bez żadnych dopłat. Trudno jest przewidzieć, jakiego rzędu będą to dofinansowanie, ale wiem na pewno, że większość osób, które uczestniczyły w tej imprezie ma już czas zarezerwowany na to spotkanie, w szczególności ze oprócz zmagań sportowych czekają, jak co roku inne atrakcje takie jak: zabawa pod gołym niebem oraz dyskoteka. W ubiegłym roku drużyna z Cadbury Wedel wróciła z kilkoma znaczącymi nagrodami w poszczególnych konkurencjach. Myślę, że tegoroczny start w tej imprezie przyniesie nie mniej osiągnięć sportowych oraz przysporzy niezapomnianych wrażeń dla uczestników. 11.02.2009 Wprawdzie produkcję uruchomiono cztery miesiące temu, ale dopiero we wtorek angielski koncern Cadbury oficjalnie otworzył podwoje fabryki gumy do żucia w Skarbimierzu. Na terenie fabryki wielu rzeczy nie można, np... żuć gumy. Ale ludzie bardzo sobie pracę chwalą, bo też zarobki są tam nieprzeciętne - czytamy na portalu gazeta.pl. Mentalność (łac.mens,mentis „myśl”,„umysł”) to zgodnie z definicją zawartą w encyklopedii PWN psychologiczna, socjologiczna całość poglądów, przekonań, nastawień i nawyków myślowych danej jednostki lub grupy społecznej. Często słyszymy, że powinniśmy zmienić swoją mentalność. Właśnie przeczytałem, że... „największą trudnością przy wdrażaniu modelu LEAN było zachęcanie i przekonanie wszystkich pracowników do zmiany mentalności…”. Zmienić czyjąś mentalność, to karkołomne zadanie. Chyba i sam Herkules nie podjąłby się tego. Zmienić mentalność wszystkich pracowników? Rzecz nie do wykonania. Zmienić mentalność to zmienić nawyki, przyzwyczajenia, sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości poprzez pryzmat tychże przyzwyczajeń czy nawyków. Często nabywane i utrwalane przez kilka dziesięcioleci. Niestety mentalności nie da się zmienić z dnia na dzień. Z soboty na niedzielę. Ani poprzez szkolenie prowadzone przez najwybitniejszych trenerów. Według psychologów jest to bariera tak trudna do pokonania, że dla osoby dorosłej jej przełamanie to, bagatela około 15 – 20 lat. 45 latek praktycznie nie zmieni jej już nigdy. Wprawdzie zdarzają się wyjątki spowodowane szczególnie dramatycznym przeżyciem. Na szczęście nie wszystkim nam się to przydarza. Czy zatem ta bariera powoduje, że nie można wprowadzać zmian? Nic podobnego. Właśnie znajomość mentalności jakiejś społeczności decyduje o powodzeniu lub nie przedsięwzięcia. Na przykład wprowadzenia zmian w organizacji pracy. Sama znajomość to jednak nie wszystko. Nie chodzi o znajomość powierzchowną, chodzi o analizę socjologiczną. Chodzi między innymi o to, jakimi wartościami kieruje się dana społeczność. Otóż bardzo istotne jest to, aby system wartości pracowników był tożsamy, albo chociażby podobny do wartości, które preferuje firma. Niestety często jest to raczej pobożne życzenie. Oto typowy przykład. Dla wielu ludzi w naszym kraju wartością najważniejsza jest rodzina. Dla firmy zysk. To zrozumiałe. Dlatego firmy usprawniają organizację pracy, aby powiększyć zysk, między innymi poprzez systemy pracy wielozmianowej. W naszym przypadku jest to system czterobrygadowy. Trudno, a raczej w ogóle nie jest możliwe pogodzenie życia rodzinnego z systemem pracy wielozmianowej, na dodatek pracy w soboty, niedziele i święta. Ktoś powie, co ma piernik do zmian? Oj ma. I to jeszcze jak dużo. Na zadowolenie pracownika wpływa szeroko rozumiana organizacja pracy. Proszę zwrócić uwagę, że dla 80% pracowników źródłem stresu jest właśnie praca w nocy i w niedziele. Przecież „czterobrygadowa” to jest element zasadniczy organizacji pracy. „Uczeni” we wprowadzaniu zmian przestrzegają, że warunkiem udanych zmian jest odpowiednia atmosfera w pracy. Zmiana nie może być kojarzona z kolejną uciążliwością. Niestety jest. Zmiana mentalności rzecz jasna następuje. Jednak jak wspomniałem jest to proces rozłożony na „długie lata”. Czy jednak firmy, aby wprowadzić zasadnicze zmiany muszą czekać te „długie lata”? Nie i nikt im nie każe. Jednak albo wezmą pod uwagę fakt, że podstawą dobrego zarządzania szczególnie w firmach, których korzenie wywodzą się z „innego świata” jest konieczność poznania i respektowania kultury tych, którymi kierują, albo jest drugie wyjście. To drugie wyjście, ze smutkiem konstatuje, upodobane przez korporacje, polega na przekonaniu pracowników do zmian wbrew ich woli. Za pomocą wyrafinowanych technik socjotechnicznych (już nie tylko za pomocą kija i marchewki). Za pomocą różnego rodzaju programów partycypacyjnych, które mają to do siebie, że pracownicy manipulują pracownikami. Że w dobrej wierze zaczynają działać przeciwko sobie. Wszechobecna staje się rywalizacja. Ta z kolei ma to do siebie, że jedni czują się w niej jak ryba w wodzie, inni niestety nie. Ci inni często są w sposób nieludzki eliminowani ze społeczności (zakładowej, oddziałowej ect.). Stąd już krótka droga do atomizacji. W socjologii oznacza ona rozpad więzi społecznych wynikający między innymi z wyobcowania. Mentalność to stan umysłu. Stan umysłu kształtowany przez lata. To stan umysłu nie tylko szeregowych pracowników. To stan umysłu kierowników, menadżerów, dyrektorów, prezesów. Czy za wszelką cenę trzeba zmieniać mentalność tylko robotników? Może gdzie indziej jest pies pogrzebany. Pierwszą osobą zatrudnioną w Cadbury był kierownik jakości. Testy ruszyły jesienią ub.r. Od tamtej pory linia produkcyjna działa już pełną parą. Od lutego fabryka działa 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Pracownicy przychodzą na cztery zmiany. Połowa załogi zatrudnionej w fabryce gumy do żucia pochodzi ze Skarbimierza i Brzegu. Kolejne 25 proc. mieszka w promieniu 20 km od fabryki. Jak im się tam pracuje? - Nigdzie indziej mi się tak dobrze nie pracowało - mówi Renata, starsza operatorka. Do dyspozycji pracowników jest stołówka, gdzie do wyboru ma kilka rodzajów zup, "element mięsny", "element skrobiowy", surówki i słodycze. Wszystko wygląda pysznie i kosztuje dosłownie grosze, np. kotlet schabowy kupowany za gotówkę kosztuje 2,99 zł, ale gdy płaci się kartą Cadbury - już tylko 72 gr. Karta ta to rodzaj dofinansowania do posiłków. - Każdy pracownik ma prawo do jednego pełnego posiłku podczas zmiany. Razem z pensją otrzymujemy więc takie karty z kredytem, z którego potem korzystamy właśnie na stołówce - opowiada Mariusz. Dodaje, że oprócz tego firma zapewnia dojazd busami do pracy. Na terenie fabryki trzeba ściśle przestrzegać rygorystycznych zasad higieny. Pracownicy zakładają na głowy specjalne czepki, spod których żaden włosek nie może się wydostać. Pracownicy noszą kombinezony z wyszytym na kieszeni imieniem i nazwiskiem, gumowe buty i w zależności od miejsca pracy słuchawki ochraniające uszy albo maseczki, które filtrują zapach. Co kilka kroków są umywalki z pojemnikiem z płynem dezynfekującym. Na terenie fabryki nie wolno nosić żadnej biżuterii ani zegarków. - Pracujemy w spożywce, nie możemy pozwolić sobie na to, by coś innego niż tylko guma do żucia znalazło się w opakowaniu, dlatego już się przyzwyczailiśmy - mówił Magda. Nieoficjalnie mówi się, że średnie zarobki w Cadbury to 6 tys. zł. - Nie mogę zdradzić, kto i ile zarabia, ale z całą pewnością płacimy więcej niż konkurencja. Nasz dział pracowniczy co roku porównuje płace w różnych firmach w Polsce i wiemy, że my dajemy najwięcej - zapewnia Marta Pokutycka, rzeczniczka prasowa Cadbury. Póki, co w firmie pracuje 300 osób. Do połowy roku ma zostać zatrudnionych jeszcze 50. CO PRZESZKADZA W PRACY? Czy jego nawet krótka nieobecność w pracy wpływa pozytywnie na atmosferę. O tym czy praca wykonywana jest dobrze, decydują przede wszystkim kwalifikacje i umiejętności pracownika. Zaraz potem decydujące znaczenie ma zarządzanie i organizacja pracy. Ale jest coś jeszcze, rzecz nie dają ca się zmieścić w tabelkach i wykresach, mianowicie atmosfera w miejscu pracy. Kiedy dobrze rozumiemy się ze współpracownikami, potrafimy ze sobą współpracować, kiedy kieruje nami ktoś, kto jest otwarty na rozmowę, potrafi się komunikować z podwładnymi, a nie tylko wydawać polecenia, rozwiązywać problemy, a przy tym jest po prostu „ludzki” – dobra atmosfera w pracy jest niemal gwarantowana. Firma staje się miejscem, gdzie z ochotą się pracuje, oddaje się jej swój czas, po święcenie, a nawet serce. Jest wiele problemów, które mogą zakłócić tą atmosferę. Pomijając kwestie ekonomiczne, i inne, mające źródło na zewnątrz firmy, powodem, dla którego źle się pracuje może być organizacja pracy. Wprowadzenie systemów, które są przyczyna frustracji, stresu, które powodują przeciążenie praca na pewno nie wpływa korzystnie na ludzi, a co za tym idzie na atmosferę na ich stanowisku pracy. Innym czynnikiem, jest niewątpliwie mobbing. Jest to o tyle temat aktualny, że nadal także w naszym zakładzie można dopatrzyć się znamion mobbingu. Czy to normalne zjawisko w naszych czasach, czy tez może świadome działanie? W wielu przypadkach to właśnie takie działanie oraz moda na zarządzanie przez stres jest sposobem efektywnego zarządzania. Mobbing w każdej postaci polega na manipulacji uczuciami ofiary, w celu jej emocjonalnego wyniszczenia. Nękanie ofiary mobbingu, oprócz bezpośredniej formy słownej, może przybierać postać niesprawiedliwego traktowania jej w sprawach premii, nagród, podwyżek, awansów. Niebezpieczną obserwowana formę mobbingu obserwujemy w naszym zakładzie gdzie przybiera postać nadmiernego, nieuzasadnionego kontrolowania pracy, ciągłe i długotrwałe przypominanie najdrobniejszych błędów, zmuszanie do zostawania po godzinach. Często tez sposób komunikacji z ofiarą: przerywanie wypowiedzi, niedopuszczanie do głosu itd. Obserwując to zjawisko dochodzę do wniosku, który poparty jest przez ekspertów, że przybiera on formy i jest zauważalny tam gdzie istnieje złe zarządzanie, panuje niewłaściwa organizacja pracy oraz częste zmiany organizacyjne. Przykłady jak najbardziej modelowe z naszego podwórka. Często nie dostrzegamy objawów mobbingu i tego jak często jesteśmy jemu poddani. Zwracajmy uwagę na to czy: Przełożony zmienia ci często stanowisko pracy tłumacząc to podtrzymywaniem lub podnoszeniem kwalifikacji. Czy przy każdej sytuacji wypomina ci błędy, które kiedyś popełniłeś. Czy kontroluje bardzo często twoja prace, jakby nie zaufał twoim umiejętnością. Czy w sytuacji gdy nie przychodzisz do pracy ze względów losowych, po powrocie dowiadujesz się ze wyrządziłeś krzywdę współpracownika bo musieli za ciebie coś wykonać. Czy czujesz się pokrzywdzony gdy widzisz że przełożony faworyzuje innych pracowników. Czy szef traktuję cię bez należytego szacunku dla wieku płci itd. Można podawać jeszcze setki pytań, które świadczyć mogą o stosowaniu mobbingu, lub dają podstawy do stwierdzenia zaistniałego faktu. W pracy spędzamy większość swojego życia. Aby była dobrze wykonywana powinna być przyjemna , pełna pasji i serca, abyśmy mogli być z niej dumni. Jak na razie traktuje się pracowników przedmiotowo, sprawiając że tą większość naszego życia spędzamy na „przymusowych robotach” zamiast po prostu w pracy. Prawo pracownika do urlopu wypoczynkowego Przypominam o tym temacie i wykładnia dotyczącą tych zapisów w kontekście zmian, jakie zakład zafundował pracownika w tak zwanym okresie wakacyjnym. Prawo do wypoczynku gwarantuje nam art. 66 ust. 2 Konstytucji. To pierwszy i podstawowy zapis na podstawie, którego stworzone zostały zapisy szczegółowe w Kodeksie Pracy. Podstawowym celem urlopu wypoczynkowego jest regeneracja sił pracownika. Pierwszy zapis znajdziemy w artykule 14 Kodeksu Pracy, mówiący o prawach pracownika do wypoczynku. Szczegółowe zapisy dotyczące urlopów pracowniczych znajdziemy w dziale siódmym Kodeksu Pracy. Sama forma urlopu wypoczynkowego stanowi także pewną formę gwarancji w momencie różnych działań pracodawcy. Nie można pracownikowi w czasie trwania urlopu wypowiedzieć umowy o pracę, o czym mówi art. 41 Kodeksu Pracy. Bardzo ciekawym zapisem w sytuacji samej formuły planowania urlopu są sformułowania zawarte w art. 162 Kodeksu Pracy. Nadmierne dzielenie, dzielenie urlopu wypoczynkowego, sprowadzające się w gruncie rzeczy do jego rozdrobnienia, sprzeciwia się celowi, jakiemu powinien służyć. Zapis, który reguluje przesunięcia w terminie urlopu znajdziemy w art. 164 kodeksu pracy. Sam fakt powstania planowania urlopu nie jest do końca obligatoryjny, jak i jego wykorzystanie w planowanym terminie. Bardzo ważną kwestię w temacie urlopów zajmuje art. 167 kodeksu pracy, normujący zagadnienia odwołania pracownika z urlopu wypoczynkowego. Na pracodawcy spoczywa obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez pracownika w związku z odwołaniem. Temat urlopów wypoczynkowych niejednokrotnie podnoszony był przez związki zawodowe jako prawo pracownicze, które zbyt dużą swobodą uzależnione jest od działań pracodawcy. Przy takim trybie planowania urlopu, jedyną obroną pracowników są działania zmierzające do nie wyrażania zgody na dzielenie urlopu wypoczynkowego, ale mimo tego urlop uzyskujemy tylko za zgodą pracodawcy. Prawo związków zawodowych w stosunkach do planowania urlopów zostało sprowadzone do kwestii informacyjnych. Dotarła do mnie informacja, przekazywana przez liderów i kierowników, jakoby związki wyraziły zgodę na przesunięcie urlopu. Ograniczenie nałożone przez ustawodawcę w stosunku do urlopów wypoczynkowych stanowi o informacyjnym planowaniu urlopów a nie ich zatwierdzaniu lub przesuwaniu. Oczywiście jak w wielu sprawach, sugestie organizacji związkowych są wysłuchiwane, lecz nie są wiążące dla pracodawcy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstyleman.xlx.pl
|